Joga w założeniach pism indyjskich jest ścieżką prowadzącą ku samorealizacji. Czym jest jednak owa samorealizacja? We współczesnym świecie utożsamiana jest z sukcesem, jego osiągnięciem, dążeniem do zaspokajania swoich pragnień na drodze rozwoju. I nie byłoby w tym nic złego, bowiem pragnienie rozwoju jest jak najbardziej tym, co ubogaca człowieka. Jednak mam wrażenie, że ścieżki samorealizacji wielu ludzi nie biegną po szlakach, które prowadzą do celu.

Samorealizacja jest nierozerwalnie związana z głębokim kontaktem z samym sobą, opiera się na samopoznaniu, wiedzy na temat swojego potencjału, talentów, możliwości, które cały czas mogą być poszerzane. Jest dążeniem do stawania się tym kim chce się być. Jednak bez zanurzenia się w sobie samym, bez skierowania wzroku do wewnątrz nie jest możliwością odkrycie tego, jakim człowiek chciałby się stać. Zatem joga poprzez dążenie do całkowitego wyciszenia umysłu, który potrafi produkować nieustanną paplaninę, pozwala usłyszeć głos z wnętrza nas samych. A ten jest naszym najwłaściwszym nauczycielem. 

      Celem jogi jest wyciszony umysł, który będzie podstawą do tego, aby spełniać swoje przeznaczenie. Nie odbędzie się to jednak bez zdrowego ciała. Problemy zdrowotne muszą zostać najpierw rozwiązane, aby umysł mógł wycofać się z koncentrowania się na dyskomforcie z poziomu ciała. Wtedy tylko może wydarzyć się ruch świadomości do wewnątrz i poszukiwanie. Stąd też praktyka asan, holistyczna praca z ciałem poprzez pracę ze stosunkiem do innych, do siebie samego (jamy i nijamy), techniki oddechowe, medytacje, o których mówi ośmiostopniowa ścieżka jogi. Te wszystkie narzędzia poprzez włączanie ich do swej praktyki sprawiają, że krok za krokiem zmienia się rzeczywistość wokół nas oraz w nas samych. Wymaga to jednak zaufania i cierpliwości do systemu jogi. 

      Dzisiejsza joga jest praktykowana w wielu formach, choć wszystkie z nich wywodzą się od osoby, która na polecenie swego nauczyciela, Ramamohana Brahmachari,  rozpropagowała ją najpierw w Indiach, a później za pośrednictwem swych uczniów min. Pattabhi Joisa, BKS Iyengara, Indry Devi, Desikachary po całym świecie. Każdy z nich na podstawie swej wiedzy, doświadczenia nabytego u swego nauczyciela ułożył własny plan i kształt, jaki będzie przekazywać swym uczniom. Każdy z nich był indywidualnie traktowany przez T. Krishnamacharyego, bo o nim mowa, w zależności od swych predyspozycji zdrowotnych, potencjału myślowego, stanu emocjonalnego, doświadczenia życiowego. Krishnamacharya kładł ogromny nacisk na indywidualne podejście do ucznia, poprawność wykonywanych asan oraz potężną moc oddechu do leczenia chorób zarówno na poziomie fizycznym jak i psychicznym. Rozwinął on koncepcję vinyasa krama, która obejmuje dobrze przemyślaną sekwencję asan prowadzącą do z góry ustalonego celu, po którym następują odpowiednie asany, które konsolidują pozytywny wpływ tych pierwszych, a także przeciwdziałają negatywnemu ich wpływowi, jeśli taki istnieje. Stąd też zapewne czerpał Pattabhi Jois układając sekwencję ashtanga vinyasa yoga, która, patrząc na ścieżkę kolejno następujących po sobie asan, wydaje się być wspaniałą drogą praktyki do zdrowego wykonania ostatniej pozycji w sekwencji jaką jest urdhva dhanurasana, po której następuje zbiór asan kompensujących wygięcie, aż do ostatniej pozycji –  relaksu,  w której wszystko to, co wydarzyło się w ciele, musi zostać zapisane w układzie nerwowym, jak na twardym dysku oraz jego uspokojenie. Narzędziem, który ma zdrowo poprowadzić nas w tym ruchu, jest oddech. A tym, który będzie stać na straży naszego umysłu, by żadne zbędne myśli nie zakłócały procesu zdrowienia, jest liczenie vinyas. 

Matematyka  – kreator dodatkowego zmysłu

      Matematyka to królowa nauk i bez niej życie nie jest możliwe. I zdziwią się ci młodsi, że nie kończy się na zamknięciu zeszytu z brzmieniem dzwonka, a przenika do naszego codziennego życia i kręci się wokół nas jak kot, który chce się przytulić. Jest w naszym portfelu, kuchni, zakupach, podróżach, pracy. Porządkuje codzienność, czyni ją zrozumiałą, logiczną, pozwala rozwijać się w innych dziedzinach i je rozumieć. Daje nam pewność i przewidywalność. Układa życie w logiczną całość, a także nie pozwala wedrzeć się chaosowi. Liczenie sprowadza nas do” tu i teraz”, bo choć liczba jest tworem abstrakcyjnym, to jej zmaterializowanie się jest namacalne i niesie ze sobą konsekwencje. Nie zdziwmy się zatem, że i matematyka weszła w przestrzeń ashtanga vinyasa yoga, bowiem joga nie może zostać oderwana od życia.

      Ernst Mach, austriacki fizyk mawiał, że potęga matematyki polega na pomijaniu wszystkich myśli zbędnych i cudownej oszczędności operacji myślowych. Liczenie zatem vinyas, czyli ruchów i oddechów w praktyce jogi, pozwala izolować się od tych myśli, które nam nie służą i które wyprowadzają nas poza przestrzeń „tu i teraz”. Przestrzeń ta ma ograniczać się do odczuwania swojego ciała, czerpania z niego informacji podczas praktyki, wyciągania wniosków i na ich podstawie ma oczyszczać ścieżkę ku samorealizacji. Karol Darwin natomiast mawiał, że matematyka, a tu dodam –  jej wykorzystanie poprzez liczenie vinyas, wyposaża nas w coś jakby nowy zmysł, który wykorzystujemy do skupienia swojej uwagi i koncentracji. Zmysł ten również podlega wycofaniu, ale jakby „działa w tle” nadając nam energii i kierując ku dharanie, dhyanie i samadhi. 

Liczenie vinyas

      W praktyce ashtanga vinyasa yoga każdy ruch połączony z oddechem jest liczony. Vinyasa oznacza ruch, któremu towarzyszy oddech, choć w innej formie jogi, vinyasa yoga, mianem tym określa się przejście pomiędzy asanami, na które składają się asany: chaturanga, adho mukha svanasana (pies z głowa w górę) , urdhva mukha svanasana (pies z głowa w dół). Absolutnie i ta forma jogi nie jest pozbawiona pracy z oddechem, bowiem bez niego nic się nie wydarza. 

      Odliczanie vinyas w praktyce ma realizować podstawowe zadanie ashtangi, czyli praktykowanie medytacji w ruchu. Transcendencja jest stanem, który pozwala zachowując nasze zmysły, odczuwać je na innym poziomie. Początkowo, gdy praktykujemy jogę zmysłowo odczuwamy swój oddech słuchając go. Czujemy jego wpływ na nasze ciało poprzez jego rozluźnianie, wykonujemy skręty wraz z wydechem. Nie możemy jednak pozostać na tym poziomie, bowiem wciąż pozostając w sferze zmysłów pozwolimy, by do głosu doszły nasze myśli, ego. Tu potrzebny jest stan medytacji,  w którym zmysły choć istnieją , rozpływają się i zamiast przeszkadzać, pomagają.

      W medytacji transcendentalnej mantra jest narzędziem, która powtarzana pozwala nam uwolnić umysł od codziennego myślenia. To w nim przechowywane są emocje, wspomnienia, które analizując służą nam do kreowania wyobrażeń o przyszłości. Mantra ma za zadanie sprowadzić nas do czasu teraźniejszego, bez rozpamiętywania i kreowania. Ma pomóc nam wyjść poza przestrzeń chaosu, który tworzą myśli przeszłości i przyszłości. I taką mantrą w ashtandze jest właśnie liczba sanskrytu następująca po sobie kolejno. Liczba, która emocjonalnie pozostaje neutralna, łącząc się z oddechem w ruchu ciała nadaje naszej praktyce alchemicznych cech. Technika medytacji jaką jest liczenie vinyas uczy nas również jak wynieść praktykę jogi poza granice maty. Jeśli mówi się o medytacji to w pierwszej chwili możemy widzieć oczami wyobraźni osobę siedzącą ze skrzyżowanymi nogami na podłodze i trwającą w swoistej modlitwie. Wiemy, iż medytacja jest lekarstwem dla duszy, ciała i umysłu. Jeśli zatem jest stanem preferowanym, to czy nie może trwać 24 h na dobę? Nie jest możliwością medytować w tradycyjny sposób, ale poprzez naukę liczenia vinyas na macie możemy przenieść ją do naszego codziennego życia i z niego uczynić medytację. Nauka oddechu, świadomego i swobodnego będzie pierwszym krokiem, który możemy wprowadzić w codzienność. Przeniesie się ona na coraz większą świadomość tego ,co wydarza się wokół nas i pozwoli skupić się na tym, co jest. Koncentracja, a nie rozbiegany umysł pozwoli lepiej radzić sobie z  problemami dnia codziennego i znajdować rozwiązania dla nich, a także mieć dystans do tych rzeczy, które nie są dla nas komfortowe. Ostatecznie pozwala akceptować to, na co wpływu nie mamy i spokojniej przechodzić przez burze wydarzające się w życiu. Stajemy się Obserwatorem naszego życia, wolnym i niepodległym żadnej myśli, żadnej idei, żadnemu złu.

Pierwsze kroki

      Wydawać by się mogło, że na początku technika liczenia vinyas jest metodą trudną, bowiem trzeba skoordynować  wiele różnych czynności, takich jak: liczba vinyasy, wykonanie wdechu lub wydechu, a na końcu połączenie tego z ruchem. W takiej bowiem kolejności powinny następować po sobie wszystkie te elementy praktyki. Później łączą się one w całość i stanowią jedną akcję. 

      Zacznijmy jednak od początku. Każda asana w praktyce ashtangi ma określoną liczbę ruchów i oddechów, czyli vinyas. Obranie każdej asany wiąże się z przygotowaniem do niej poprzez sekwencję odpowiednich asan oraz wyjściem z niej poprzez asany, które kompensują ciało, przywracają je do pozycji wyjściowej. W zależności od tego czy będą to pozycje stojące, siedzące, leżące czy odwrócone sekwencja ta jest różna. Poznanie jej wymaga kontaktu z nauczycielem, bądź ostatecznie sięgniecie po literaturę i cierpliwe jej studiowanie i wprowadzanie do praktyki (bardzo polecam pozycję John Scott „Ashtanga Yoga”). Nauka pod okiem nauczyciela jest jednak nieodzowna, gdy chcemy iść tą drogą bez błędów.

      W liczeniu vinyas używamy nazw liczb w sanskrycie. Nauka ich niech płynie równolegle z praktyką liczenia. Początkowo możesz używać nazw liczb po polsku, jednak nie zwlekaj z wprowadzeniem nazw sanskryckich. Poniżej przedstawiam liczby 1-29, bowiem tyle w I serii ashtanga vinyasa yoga jest wymagane, aby znać.

  1. Ekam
  2. Dve
  3. Trini
  4. Catvari
  5. Panca
  6. Sat
  7. Sapta
  8. Ashtau (czyt. aszto)
  9. Nava
  10. Dasha
  11. Ekadasha
  12. Dvadasha
  13. Trayodasa
  14. Caturdasa
  15. Pancadasa
  16. Sodasa
  17. Saptadasa
  18. Astadasha
  19. Ekonamvimsatihi
  20. Vimsatihi
  21. Ekavimsatihi
  22. Dvavimsatihi
  23. Trayovimsatihi
  24. Caturvimsatihi
  25. Pancavimsatihi
  26. Satvimsatihi
  27. Saptavimsatihi
  28. Astavimsatihi
  29. Ekonamtrimsat

Na przykładzie poniższym możesz zapoznać się z techniką liczenia vinyas dla Powitania Słońca A (Suryanamaskara A)

 

Poniżej znajduje się rekomendowany przez Johna Scotta sposób nauki :

  1. na początku MÓW głośno numer vinyasy, a następnie oddychaj i wykonuj ruch
  2. po jakimś czasie WYSZEPTAJ numer vinyasy, zrób oddech i wykonaj ruch
  3. z biegiem czasu POMYŚL o liczbie vinyasy podczas synchronicznego oddychanie i poruszaj się
  4. POSŁUCHAJ liczby, która powstaje w Tobie podczas wykonywania oddechu w trakcie ruchu

Bądź cierpliwy i konsekwentny. I przede wszystkim zaufaj metodzie. 

Teoria a praktyka

Mojej praktyce ashtanga vinyasa yoga od początku towarzyszyła technika liczenia vinyas, którą nauczyła mnie moja nauczycielka Beata Darowska, a ją wspaniały teoretyk i praktyk jogi John Scott.  Warto już od początku drogi z ashtangą uczyć się  techniki liczenia. Jednak niech nikogo nie zraża fakt, gdy praktykuje od jakiegoś czasu nie licząc vinyas. Warto zaakceptować taką sytuację, iż trzeba będzie zrobić mały krok w tył w swej praktyce na czas nauki liczenia. Nie będzie to jednak czas stracony. Powrót do korzeni zawsze zaowocuje, a nasza praktyka nabierze wtedy zupełnie nowej jakości. 

O Johnie Scottcie specjalnie napisałam, iż jest również teoretykiem, bowiem bardzo często podkreśla słowa Gurujiego (jak uczniowie nazywali Pattabhi Joisa): „1% teorii i 99% praktyki”. Praktyka to podstawa, bez niej zdobycie całej teorii na temat jogi jest nic nie warte, bowiem dopiero wplecenie jej w życie otwiera jej możliwości uzdrawiające. Jednak te 1% teorii jest bardzo ważne, a jak mówi John Scott ten 1 % nie oznacza, iż mamy interesować się znikomą częścią wiedzy na temat jogi, a mówi o tym, iż mamy podążać drogą cierpliwości w swej praktyce. 

Weź kawalątek wiedzy na temat filozofii, praktyki jogi i praktykują ją na 99% swoich możliwości. Potem weź  kolejny i kolejny. Zacznij od podstaw. Tu kłaniają się jamy i nijamy, które wcielaj w koło swego życia, do którego pięknie przyrównuje osiem członów ashtanga jogi John Scott. Bierz z każdego z nich po małym kawałeczku i łącząc je wszystkie angażuj się w tą piękną praktykę życia na 99 %. 

Źródło:

  • Wywiad z Johnem Scottem www.bosonamacie.pl
  • 14 Interesting Facts about Tirumalai Krishnamacharya – Founder of Modern Yoga– www.krishnawellness.com
  • Materiały szkoleniowe z kursu RYT 200 Beata Darowska

Ewa Sikora