Praktyka jogi jest wielopoziomowa. Im głębiej zanużamy się w jej poznawanie i doświadczanie swojej obecności na macie, tym bardziej zaczynamy rozumieć, że nie dotyczy ona tylko sfery fizycznej.

Dzisiaj rozpoczynamy zatem cykl artykułów, dzięki którym będziesz mogła, mógł przejść z tego co fizyczne w głębsze wymiary przestrzeni ashtanga vinyasa yoga. O podstawach tej pięknej praktyki, zasadach, jakimi się kieruje możesz przeczytać tutaj  (odnośnik). Na dalszą degustację zapraszamy w kolejnych akapitach blogu.

Usiądź z kubkiem ulubionego napoju, weź głęboki oddech i wniknij w przestrzeń, w której fundamenty tworzą trzy filary tristany: oddech, drishti oraz bandhy. Są jak trzy kolumny, które podpierają dach. Każda nie może istnieć bez drugiej, bo dach będzie się chylił ku upadkowi. Tym dachem jest Twoje wewnętrzne poczucie ukojenia, spokoju, zrzucenia trosk świata zewnętrznego. Miejsce odpoczynku, w którym czujesz się bezpiecznie.

Zazwyczaj w naszym życiu przygodę z praktyką jogi rozpoczynamy od tego co namacalne, cielesne. Decydujemy się na praktykę w szkole jogi lub szukamy w Internecie praktyk, które nam się podobają. Kupujemy matę, strój do jogi. Uczymy się sekwencji asan, poznajemy nazwy oraz aspekty techniczne poprawnego wykonania każdej z nich.  Zakładamy ogród naszej praktyki, a każda ziemia jest urodzajna, jeśli o nią się odpowiednio zadba. W ogrodzie jednak nie urośnie żadna roślina, jeśli nie zaistnieją wspólnie trzy elementy: słońce, czyli energia, która daje życie; deszcz i wiatr, który nawadnia i rozsiewa nasiona oraz korzenie roślin, które nie pozwalają im odlecieć z miejsca wzrostu.

Tym właśnie jest tristana – stworzeniem warunków do tego, aby nasza praktyka przyniosła dojrzałe i soczyste owoce. Warunki te przekładają się na techniki, które jeśli będziemy wykonywać, przemienią naszą fizyczną praktykę w głębokie i potężne narzędzie do odnalezienia spokoju, harmonii i szczęścia. 

Termin tristana po raz pierwszy został użyty przez Patthabi Jois`a, który właściwie określił te trzy elementy tristany jako postawa, drishti oraz bandhy, ponieważ zagłębiając się w temat oddechu jako nieodzowny element praktyki jogi i to nie tylko ashtangi, trudno rozłączyć oddech przeponowy od poprawnej pozycji ciała, które przyjmuje w asanie tylko wtedy, gdy oddech wydarza się tzw. do żeber.

Co więcej, zaangażowanie swoich myśli w świadome praktykowanie oddechu poprzez liczenie wdechów i wydechów podczas wykonywania choreografii asan, przenosi naszą praktykę ashtanga vinyasa yoga w kolejny głębszy jej wymiar, a mianowicie – wymiar medytacji. Tristana może zaistnieć i ugruntować się w praktykującym poprzez cierpliwe jej powtórzenia; zapraszanie jej co dzień do swojego życia i zezwolenie, by zmieniała ciało, myśli i wnętrze. Potrzeba czasu, aby mogły dokonać się w zmiany, zarówno biochemiczne w ciele jak i uspokojenie umysłu. Cierpliwość jest tutaj nieodzowna.

I choć podczas poznawania sposobu używania tych subtelnych technik tristany, a więc samotworzenia w sobie przestrzeni do zaistnienia pożądanych stanów świadomości, początkowo będziemy skupiać się na każdym z elementów tristany osobno, to ostatecznie celem naszym będzie ich połączenie. Choć  istnieją trzy – stanowią jedno. Tylko wtedy, gdy zaczniemy oddychać przeponą zaktywują się odpowiednie mięśnie brzucha, które pozwolą zaistnieć np. uddiyana bandha. Gdy aktywujemy jalandhara bandha będziemy mogli oddychać głęboko tak, aby oddech pełnił swoją funkcję. Jeśli nie skupimy swojego wzroku, a więc i myśli w jednym punkcie, to wir i ich chaos rozproszy całą naszą intencję pracy. 

Tristana nie jest, tak samo jak praktyka jogi, zarezerwowana tylko do stosowania jej w obrębie swojej maty, ale ma przenikać do naszej codzienności. W dzisiejszym świecie, który jest tak mocno nastawiony na oferowanie nam zewsząd bodźców, umiejętność skupienia swych myśli, uspokojenia oddechem układu nerwowego oraz zarządzanie swoją wewnętrzną energią jest nieoceniona.

Zatem zapraszamy Cię do wędrówki poprzez kolejne elementy tristany i wcielanie jej zasad w życie, nie tylko podczas praktyki na macie.

Ewa Sikora