Natrafiamy na niego w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu. Nie pojawia się nie zaproszony, nie chciany, bądź też niepotrzebny. Początkiem jego poszukiwań w dorosłym życiu jest uświadomienie sobie, że nasze życie biegnie nie w tym kierunku, w którym byśmy chcieli. Dziś chciałabym opowiedzieć Ci o moim spojrzeniu na postać nauczyciela i jego znaczeniu w naszym życiu.

      Pojawiając się na świecie człowiek staje przed jego ogromem nagi i bezbronny. Niemal jak analfabeta przed wielką biblioteką, w której musi odnaleźć odpowiednie książki, które cierpliwie wyjaśnią mu jak funkcjonować, żyć, a przede wszystkim przetrwać. Pierwszym krokiem jest poznanie alfabetu, z którego będzie mógł układać zrozumiałe wyrazy, a z nich zdania. Jednak czy samotny człowiek nie znając znaczenia zlepku liter, znaczenia słów i adekwatności tego, co opisują zrobi użytek z tego zbioru ksiąg? Skąd będzie wiedział, że litera „o” ma taki a nie inny dźwięk? Czy będzie wiedział jakich liter użyć, by opisać dźwięk szumu potoku? Samotny człowiek w swej niewiedzy staje się bezbronny i narażony na śmierć, bowiem tylko wiedza nabyta poprzez doświadczenie lub wskazanie pozwoli przetrwać w tym trudnym, choć przepięknym miejscu. I można by pokusić się o stwierdzenie, że doświadczenie jest najlepszym nauczycielem, jednak samo ono nie wystarczy. Potrzeba wiedzy, by móc czerpać z niego korzyści. Pozostaje zatem wiedza, która zostanie nam wskazana w odpowiednim czasie i miejscu. 

      Pierwszymi naszymi nauczycielami są rodzice, wychowawcy w przedszkolu i szkole. Uczą nas podstaw wiedzy o świecie i życiu, a także o nas samych. Z biegiem lat nauczycielami stają się dla nas obce osoby, które kształtują nasz światopogląd, są swoistymi drogowskazami na różnych płaszczyznach naszego życia. Dziś skupimy się na nauczycielu jogi, jego roli i znaczeniu w naszym życiu.

On

Życie to podróż poprzez drzwi wyborów. Potrzebujemy w naszym życiu inspiracji, wskazówek, wiedzy, które drzwi otwierać i jakie progi przekraczać, a które pozostawiać zamknięte i nieprzekraczalne. Jak dobrze byłoby, gdyby na drzwiach wisiały spersonalizowane tabliczki z informacją: „wejdź” lub „pozostaw zamknięte”. Jednak…jeśli takowe nie istnieją, to czy nie jest to znak, że ( zakładając idealność świata, który nas otacza), takie rozwiązanie nie byłoby ostatecznie dobre? Niewątpliwie zdjęło by z nas ciężar bólu i cierpienia, lecz może chodzi tu o coś zupełnie innego?

Zatem kim ma być osoba, która staje na naszej drodze w roli nauczyciela jogi? Jego wachlarz umiejętności jakimi może posłużyć się w trakcje swej pracy jest ogromny. Każda osoba stająca się nauczycielem może wybrać jedną z możliwych metod pracy z uczniami, a może wybrać ich kilka. 

Z racji swej wiedzy o wpływie ruchu poprzez sekwencję jogi może być po prostu trenerem, który prowadzi swych uczniów w ich rozwoju fizycznym. Wybierając sekwencje jogi pracuje nad wzmacnianiem mięśni uczniów, ich uelastycznianiem, poprawą zdrowia i kondycji. 

Zagłębiając się w tajniki anatomii i fizjologii może poprzez bardziej zindywidualizowane podejście do ucznia pomagać w sposób fizjoterapeutyczny wskazując na poprawne wzorce ruchowe, zalecając ćwiczenia na konkretne dolegliwości bólowe. 

Nauczyciel jogi może być również edukatorem, który uczy uczniów nabierania świadomości swojego ciała. Daje wskazówki i narzędzia, które na co dzień może każdy wykorzystywać w problemach ze zdrowiem. Zajęcia jogi w studio trwają zazwyczaj godzinę, a prawdziwą poprawę zdrowia możemy zobaczyć tylko podczas regularnej, codziennej pracy. Mając wiedzę uczniowie mogą prowadzić swoją praktykę każdego dnia. 

Włączając pracę z oddechem, edukowanie na temat tego jak ważnym jest czynnikiem w pracy z ciałem, może stawać się terapeutą umysłu. Jego uspokojenie możliwe jest w pierwszej kolejności tylko wtedy, gdy układ nerwowy działa poprawnie, a wpływ na niego ma właśnie oddech. Nauczyciel terapeuta nie przeprowadza sesji psychologicznych, jednak poprzez przypominanie uczniom o prawidłowym oddechu może wspaniale wspomóc pracę psychoterapeuty. 

Idąc dalej nauczyciel jogi może stawać się niejako uzdrowicielem, bowiem każda asana ma swoje terapeutyczne właściwości, a znajomość tego pozwala wspomagać leczenie konkretnych narządów. 

W końcu nauczyciel jogi staje się często nauczycielem życia, bowiem podkreślając zasady filozofii jogi, jej podstawowych wartości pomaga wyprostować niejedne ścieżki. Cała praca i zaangażowanie wypływać musi jednak ze strony ucznia.  

Jak widzimy ról bycia nauczycielem jest wiele. Uczeń poznając jego osobę może wybrać jaka pomoc na daną chwilę jest mu potrzebna.  Przede wszystkim na postać nauczyciela należy patrzeć przez pryzmat towarzyszenia, bycia drogowskazem, przewodnikiem, osobą, która pomaga dokonać właściwych wyborów poprzez spowodowanie, iż każdy poczuje się lepiej. Niewątpliwie ważnym aspektem jest dobrostan emocjonalny. W teraźniejszym świecie tak bardzo odeszliśmy od poczucia tego kim jesteśmy, gdzie jest nasz wewnętrzny rdzeń, że coraz bardziej pojawia się tęsknota za znalezieniem odpowiedzi na najgłębsze pytania o tożsamość. Stąd też coraz więcej pojawia się miejsc odosobnień, gdzie można na chwilę przystanąć i przyjrzeć się sobie. Nie wszyscy mają jednak możliwość wyjazdu do takich miejsc. Na szczęście coraz więcej jest szkół jogi, które takie miejsce choć na chwilę zapewniają. Coraz więcej jest również kursów internetowych dotyczących rozwoju samoświadomości, uczących jak poradzić sobie z trudnymi emocjami, itp. 

Jak pisałam nauczyciel jogi nie jest psychoterapeutą, lecz poprzez prowadzenie uczniów w praktyce z własnym z ciałem, oddechem pozwala znajdować w sobie odpowiedzi, bowiem głęboką wiedzę o tym co potrzeba w życiu każdy ma w sobie.  Z nią się rodzimy, zostaliśmy wyposażeni we wszystko co potrzebne do tego, by żyć szczęśliwie. Z jakiegoś powodu, a sądzę, że tym powodem jest awidja, wiedza ta została przed naszymi oczami zasłonięta. Musimy powoli, cierpliwie uczyć się liter alfabetu naszego życia, by móc złożyć je w jedno słowo: szczęście. Nauczyciel jogi w tej konkretnej płaszczyźnie pomaga łączyć te litery. 

Należy pamiętać jednak, że gotowych odpowiedzi na te najważniejsze pytania nie przekaże. Jest on jak most pomiędzy dwoma brzegami, na których znajduje się niewiedza ucznia o sobie samym i jego wiedza. Most ten wspiera, prowadzi, daje możliwość przejścia, jednak nie jest brzegiem. Wielkim błędem i szkodą dla uczniów jest uzurpowanie sobie prawa do nazywania siebie guru, osobą wszechwiedzącą i nieznoszącą sprzeciwu. Prawdziwy nauczyciel stoi obok ucznia, a z czasem staje się niewidoczny, bowiem na pierwszym miejscu zawsze powinien stać uczeń. Tylko wtedy możliwy jest  jego rozwój, dalsza siebie eksploracja i poszukiwanie.

Oczywiste jest to, iż na początku naszej drogi poszukujemy osób, które stanowić będę dla nas wzór do naśladowania, autorytet. Osoby, na których będziemy mogli się wesprzeć mentalnie w chwilach trudnych i pełnych wątpliwości. I taki etap jest jak najbardziej naturalny i potrzebny. Tak samo naturalny jak to, iż nauczycieli jogi w swoim życiu możemy mieć kilku. Przechodząc przez różne etapy życia w każdym z nich potrzebujemy czegoś innego. Raz więcej fizyczności, innym razem więcej duchowości, bowiem duchowość bardzo mocno łączy się z aspektem medytacji w jodze ( i nie piszę tu o religijności). Z czasem jednak nauczyciel staje się bardziej mentorem niż osobą stojącą w centrum praktyki ucznia. 

Ty

Na koniec chciałabym zwrócić Twoją uwagę jeszcze na inny aspekt postaci nauczyciela. Czy myślałaś, myślałeś kiedyś nad tym, że każda osoba, którą spotykasz na swojej drodze staje się  dla Ciebie nauczycielem?  Jak jednak wyłuskać wiedzę z takiego spotkania, zwłaszcza wtedy, gdy napotkana osoba staje się dla nas wrogiem? Z każdej sytuacji możemy wyciągnąć lekcję zadając sobie proste pytanie: czego mnie to spotkanie nauczyło? Jaką prawdę o mnie samym pokazało dane zdarzenie, dana osoba, nie oceniając tego jednak w żaden sposób, a stawiając siebie w roli Obserwatora zdarzenia, sytuacji, swojej reakcji.  Praktyka czyni mistrza i choć wydaje się to trudne, za kolejnym razem praktykując to ćwiczenie odkryjemy, że coraz mniej trudnych zdarzeń wzbudza w nas niepokój, lęk, smutek, bowiem będziemy potrafili czerpać korzyści z każdej życiowej lekcji. Zacznijmy od przyjemnych zdarzeń, od miłych spotkań, by móc wchodzić w tę praktykę coraz głębiej i głębiej. 

Ostatecznym bowiem naszym nauczycielem jesteśmy my sami, a inni stają się tylko lustrami, w których odbijają się odpowiedzi pochodzące z naszego wnętrza.

Ewa Sikora